To nawet był miły sen…, zaskakująco miły, taki jakiś nostalgiczny, pełen ciepła. Obudziłam się z niego z uśmiechem, a do tej pory budziłam się z takich snów zlana potem i pełna niepokoju, że tamto życie wraca, że próbuje mi skraść mój spokój odzyskany i moje obecne szczęście.
Chociaż emocje, jak zawsze buzowały, to tym razem nie czułam się jak w potrzasku. Po prostu, przyjęłam i emocje, i nastrój tego snu. Jakoś tak – był dobry, choć jak zawsze czułam, że go kocham, że nigdy nie przestałam, mimo, że przecież mam już inne życie i inny mężczyzna patrzy co wieczór na moje włosy rozrzucone po poduszce. I chociaż wybrałam przecież definitywny rozwód i nałożyłam sobie całkowite embargo na jakikolwiek kontakt z nim, z tamtym mężczyzną, który jest już przeszłością, to… hm… jakby zniknął gdzieś ten wieczny żal, który nosiłam w sercu tyle czasu. Jest tylko miłość, która nigdy się nie skończyła i w tym śnie nie była rozdarta między nich dwóch…
Ach! Sny bywają piękne i potrafią nas wręcz porazić w swej nierzeczywistej iluzoryczności. Życie nauczyło mnie już definitywnych wyborów i tego, że… do pewnych spraw lepiej po prostu nie wracać, lepiej nie oglądać się za siebie.
Racjonalnie to wszystko wiem. Nie wracam. Nie oglądam się. Nauczyłam się nie tęsknić. Nauczyłam się nie pamiętać…
Z dedykacją dla Byłego: mam nadzieję, że czułeś, jak przytulam Cię przez sen…, przez mgłę niepamięci, przez bezmiar tamtej miłości…
Wciąż mam to zdjęcie, na którym z uśmiechem błogiego szczęścia patrzę w morze, jakby w falach ochlapujących moje stopy był ukryty najcenniejszy skarb – to życie, które było nasze… Mam, ale już nie zaglądam do tego albumu. Za dnia jestem silna, jestem bezwzględna, a siła szczęścia obecnego TERAZ w moim życiu broni mnie przed regresją.
I chociaż ogarnia mnie nostalgia za każdym razem, gdy wracasz w snach i kiedy ożywa tamta miłość, to tylko nostalgia, tylko ślad, zabliźniona rana, którą zawsze będę nosić w sercu…
Nie oglądaj się za siebie…,
jak dziewczynka tańcząca w deszczu, dla której istnieje tylko TERAZ, tylko ta chwila, tylko deszcz i krople na skórze…
Nie oglądaj się za siebie…
Nie oglądaj się!