Chciałabym zamieszkać w domu z widokiem na las. W drewnianym domu z duszą :). W domu z widokiem na góry i na jezioro także.
Wiem – mam wymagania :), ale jak marzyć, to pełną parą,
jak kraść, to miliony 😉 ! Takie jest moje skromne zdanie.
I żeby w tym domu był wielki, a nawet ogromny taras do podziwiania nocą gwiazd. Niech w nim będzie też spadzisty dach kryty gontem i okna, z których ręką będzie można sięgnąć nieba. Zaczerpnąć z niego spokoju, mądrości, wyciszenia. Zaczerpnąć nic nie mówienia z ciszy granatowego nieba nocą. Odetchnąć pierwszy raz o poranku do pełna tak, by poczuć w całym ciele ożywcze górskie powietrze.
Czerpać inspirację z tego domu pachnącego czosnkiem i ziołami. Co jakiś czas rozchodziłby się po nim też aromatyczny zapach domowego ciasta i posiłków spożywanych przy rodzinnym stole. Ten dom pachniałby radością i wewnętrznym spokojem :).
W tym domu nikt by się nie spieszył, wszystko miałoby swoje miejsce i swój czas. My, czyli jego mieszkańcy, dojrzewalibyśmy do zadań i działań, które przychodziłyby do nas w spokojnym rytmie wieczornych posiedzeń na tarasie. Nie spadałyby na nas z zaskoczenia, tylko zjawiałyby się wtedy, kiedy bylibyśmy gotowi się im poświęcić i nimi zająć.
To byłby gościnny, ciepły dom, w którym ogień trzaskałby wesoło na kominku.
Z serca domu na górę wiodłyby niezwykłe drewniane
schody z grubo ciosanych bali, szlifowane tylko z jednej strony. Schody pachnące lasem, takie w których z lubością przeglądałaby się dusza lasu, a każdy słój drzewa snułby swoją opowieść. Cicha opowieść lasu rozchodziłaby się po całym domu, w którym wszędzie znajdowałoby się jego akcenty.
W tym domu byłaby też ogromna łazienka z oknem i wielką okrągłą wanną pośrodku, w której lubiłabym brać długie odprężające kąpiele.
Z radością i ochotą przyrządzałabym posiłki. Nie musiałabym się przy tym spieszyć. Wszystko w tym domu miałoby swoje miejsce i swój czas. Moja kuchnia byłaby przemyślana, smaczna i zdrowa, utrzymująca w zdrowiu zarówno ciało jak i ducha.
W tym domu nikt by nikogo nie popędzał i nie zbywał w biegu codziennych spraw do załatwienia.
W naszym domu możnaby żyć i tworzyć w harmonii. Byłby on wręcz stworzony do tego, by powstawały w nim dzieła wiekopomne, dzieła małe i duże, dzieła, z którymi czułabym porozumienie i przenikanie dusz. Dzieła powstające w tym domu ludzie przyjmowaliby z radością i wyczekiwaniem, ponieważ także dla nich byłyby one niezwykłe. Dzięki nim mogliby poczuć się znowu w kontakcie ze sobą. Mogliby odkryć w swoim życiu takie miejsca, w których czuliby się spójni i zespoleni z większym od nich samych uniwersum. Patrząc na moje dzieła czuliby jedność ze światem, ze sobą i z własnymi marzeniami.
Ten dom byłby moją twórczą enklawą. Byłby dla mnie miejscem wyciszenia, miejscem tworzenia i miejscem życia, w którym te przestrzenie by się spójnie i niespiesznie przenikały. Byłby moim osobistym, wyjątkowym cudem świata!!! 🙂
Chciałabym zamieszkać w takim domu, pachnącym świerkowym lasem i nocą wpadającą przez okno w odwiedziny :). Do tego domu wiodłaby szeroka, piękna droga wysadzana drzewami. Byłby tam sad dla Michała i ogród pełen kwiatów dla naszego synka i hamak dla mnie rozpięty pod pogodnym niebem.
I byłoby twórcze atelier, i miejsce dla tych wybrańców, którzy chcieliby spędzić u nas czas z dala od swoich codziennych zadań. Byłaby to taka twórcza przestrzeń, którą dzielilibyśmy z przyjaciółmi i znajomymi, których chcielibyśmy u siebie gościć.
I bylibyśmy w tym domu MY. My przede wszystkim, jako jego gospodarze ceniący i dbający o jego tajemnice, zapachy i nastroje :). Wsłuchiwalibyśmy się w nie i żylibyśmy w zgodzie z tym domem i ze sobą.
I byłby czas na twórczo przeżyte życie, na podróże też byłby czas i na cieszenie się światem przyrody, który otaczałby ten dom na wzgórzu. Oczami duszy naszego domu byłyby okna drewniane, za którymi żylibyśmy spokojnie w porozumieniu z naturą. I byłby czas na długie spacery do lasu, i na postoje niespieszne na dziecięce zabawy, na rodzinne przytulaki i pocałunki pod gwiazdami:).
W przestrzeni tego domu każdy z nas mógłby realizować siebie i swoje pasje. Byłoby tam miejsce dla ciebie i dla mnie, i dla naszego dziecka, dla psa i kota, a może nawet dla dwóch psów 😉 też byłoby tam miejsce. Czulibyśmy się dobrze w naszym domu wśród gór, w jego zacisznej przestrzeni. Ten dom zżyłby się z nami, a my z nim do cna :).
Bylibyśmy szczęśliwi w takim domu, nie sądzisz?